Dziś jest chyba dobry dzień na to, żeby Wam trochę opowiedzieć o tym kim jestem i skąd się wziął pomysł na Przyjazną Księgową.
Mam na imię Agnieszka i jestem multizawodowcem. W dzieciństwie nie marzyłam o byciu księgową, a nawet wybierając studia nie myślałam o tym, że kiedyś nią zostanę. W 2009 roku zostałam zmuszona do przekwalifikowania się, ale to jest temat na zupełnie inną opowieść. Zaczęłam przygodę z księgowością, a że nie lubię niczego robić na pół gwizdka, po pięciu latach intensywnej nauki i praktyki uzyskałam Certyfikat Księgowy Ministra Finansów (numer 65360/2014) i jestem pełnoprawną księgową z uprawnieniami do prowadzenia ksiąg. Dwa lata później ostatecznie zrezygnowałam z etatu i jestem sama sobie szefową, sterem, żeglarzem i okrętem.
Moje doświadczenie zawodowe pozwala mi odpowiadać na potrzeby branż, z którymi współpracuję i w obsłudze których się specjalizuję. Mikroprzedsiębiorców rozumiem doskonale, bo sama nim jestem. Wiem też jak to jest nie wiedzieć nic o tych wszystkich formularzach, deklaracjach, podatkach itp. Kiedyś się ich bałam. Dziś pisma z ZUSu czytam jak poranną gazetę przy śniadaniu i zupełnie mi to nie odbiera apetytu. Bardzo lubię pracować z ludźmi, którzy mają swoją pasję, pomagać im ją rozwijać i zdejmować im z głowy rzeczy, które nierzadko przerażają i paraliżują. Trochę więcej już o tym pisałam w zakładce Mikrobiznes.
Drugą grupą, z którą współpracuję jako Przyjazna Księgowa, są organizacje pozarządowe. Z reguły muszą one stosować rozbudowaną księgowość, uzupełnioną o specyfikę swojej działalności, wymogi rozliczanych projektów. To też już umiem, pracuję z NGOsami na stałe od 2015 roku. Potrafię nie tylko zaksięgować dokumenty, ale i podpowiedzieć jakie procedury powinny być spełnione, aby wszystko funkcjonowało jak należy, a członkowie organizacji mogli się skupić nie na papierach, tylko na robieniu tego, co sobie wymarzyli zakładając fundację czy stowarzyszenie.
W pracy ze związkami zawodowymi, zwłaszcza z administracją parafii rzymskokatolickich i rozliczeniami duchownych, mam wieloletnie doświadczenie. Znam się i na przepisach administracji kościelnej, i na prawie cmentarnym i ewidencji cmentarzy, na przepisach ochrony danych w Kościele i w prawie świeckim (mam nawet stosowny certyfikat po studiach podyplomowych), na prowadzeniu kancelarii, a do tego jestem teologiem (mgr lic. teologii dogmatycznej). Usługi dla parafii i duchownych (ZUS, US, kadry, rachunkowość, administracja, kancelaria, ochrona danych, cmentarze) potrafię prowadzić kompetentnie i odpowiedzialnie.
Skąd się wzięła Przyjazna Księgowa? Jest efektem kursu „30 dni do przyjaźni z kamerą”, na który się zdecydowałam rok temu. Nie przypuszczałabym, że moja firma (Carte Blanche) rozrośnie się i będzie się rozwijała w kierunkach, których bym się nie spodziewała. Założenia były zdecydowanie bardziej skromne. Ale w czasie realizacji kursowych zadań coraz częściej pojawiały się głosy, że mówię o księgowości, formalnościach i dokumentach w sposób zrozumiały i przyjazny. Że jestem taką przyjazną księgową. Spodobała mi się ta nazwa i tak moja firma zaczęła funkcjonować jako dwie marki – Przyjazna Księgowa, na której stronie właśnie jesteś, i Sercodzieło, o którym opowiem kiedy indziej.
Dziś właśnie znalazłam opublikowany dokładnie rok temu filmik, będący efektem kursu. Dziś kilka rzeczy nagrałabym inaczej, poprawiłabym jeden błąd merytoryczny, którego istnienia rok temu nie byłam świadoma (ciągle się rozwijam…). Życie zweryfikowało moje plany na działalność Przyjaznej Księgowej i zamiast kursu online prowadzę więcej indywidualnych konsultacji (ale wszystko przede mną).
Może myślisz, że niemożliwe dla Ciebie jest wystartowanie ze swoim biznesem, uporządkowanie zaniedbanych od 15 lat spraw w ZUSie czy zrealizowanie większego projektu. Daj mi szansę, sprawdźmy razem, czy to aby na pewno nie leży w zasięgu Twoich możliwości.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Agnieszka, Przyjazna Księgowa